Bujanki (Bombylius) można spotkać w parkach, ogrodach i na brzegach lasów. Należą do muchówek, choć za sprawą gęstego owłosienia wyglądem przypominają trzmiele. Zawisają w locie nad kwiatami i spijają nektar, posługując się długim ryjkiem, który w spoczynku pozostaje wyprostowany jak kolibrzy dziób. Larwy są pasożytami owadów; nasz największy gatunek, bujanka większa (Bombylius major), osiągająca długość 12 mm, rozwija się w gniazdach samotnych błonkówek, najczęściej pszczolinek.
Rewelacyjny stwór, foto również. Zawisa jak nie przymierzając zawisaki, w tym mój ulubiony fruczak gołąbek.
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że jeszcze tego ,,bujanki" nie przyuważyłem???
Gratuluję foto - pracowałem kiedyś nad jedną bujanką coś z 20 minut (póki nie odleciała) ruchliwe toto, a co gorsza włoski załamują światło i trudno jest ustawić ostrość, nie radzi sobie autofocus a i oczy po pewnym czasie też sobie przestają radzić. W efekcie mam 8 zdjęć owada - na których cokolwiek widać ale ani jednego tak dobrego ja twoje.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarze. Wszystkie zdjęcia na tym blogu to efekt pracy mojej żony :)
OdpowiedzUsuńjest mi niezmiernie miło,ponieważ wcale nie uważam się za dobrego fotografa,ciągle się uczę;)
OdpowiedzUsuńa z Waszych komentarzy wnioskuję,że wcale to nie było takie przypadkowe spotkanie,jak mi się wcześniej wydawało....:)
marzę o spotkaniu z zawisakiem;)
Pogratulować żony...
OdpowiedzUsuń,,marzę o spotkaniu z zawisakiem;)"
OdpowiedzUsuńPiękne marzenie, w dodatku realne. Kwiaty budlei to lep na zawisaki. Przynajmniej w świętokrzyskim ;)
Trafiłem tu szukając informacji o bujankowo-pszczolinkowych związkach - kiedyś nie pomyślałbym nawet że takie sympatyczne bujanki moją jako larwy być pasożytami.
OdpowiedzUsuńU mnie fruczaka gołąbka przyuważyła córka, wrzeszcząc że widzi kolibra. Zidentyfikowaliśmy go, bo słyszałam o zawisakach, u nas gołąbek jest każdego lata i spija nektar z floksów wiechowatych (płomyków), tych wysokich, a także z wiciokrzewu i z budlei. Dziś zauważyłam tą bujankę, nie wiedziałam co to takie puchate z ryjkiem, dopiero tutaj znalazłam nazwę. Mieszkam w Lublinie, pozdrowienia ewa
OdpowiedzUsuń