Nowa płyta z nagraniami terenowymi Izabeli Dłużyk zbiera nagrania przyrody z Puszczy Białowieskiej, a także znad Biebrzy i jeziora Siemianówka.
piątek, 10 listopada 2017
czwartek, 9 listopada 2017
Zielnik czarodziejski
Zielnik czarodziejski (1893 r.) zawiera 1500 przesądów na temat roślin oraz opisuje ich zastosowania w lecznictwie i magii. Autorem nietypowego opracowania jest Józef Rostafiński – botanik, profesor UJ, twórca polskiej florystyki. Tutaj dostępne całe wydawnictwo w wersji elektronicznej.
niedziela, 19 lutego 2017
Ptaki na znaczkach pocztowych
Bardzo interesująca strona Theme Birds on Stamps, a tam ptaki na znaczkach pocztowych z całego świata. Wyszukiwać można według kraju, rodziny i nazwy naukowej. Dla przykładu polska sowia seria z 1990 roku.
sobota, 18 lutego 2017
Edward Donovan
Sowy Edwarda Donovana (1768–1837) z jego dziesięciotomowego dzieła Natural History of British Birds.
poniedziałek, 13 lutego 2017
Czym jest dla mnie radykalny herbalizm?
rys. Nina Adrjanczyk
W
jednej z setek wymian myśli na FB spotkałem się, z poglądem (i to
sformułowanym przez wegetarian!), że rośliny
nie czują. Kontekst
tego stwierdzenia można by określić jako „frontowy” bo
dotyczył porównań diety opartej o rośliny do jedzenia mięsa, co
jest stałym elementem tych potyczek. Teza, że jedzenie mięsa
powoduje obciążające nas cierpienie (zabijanych i zjadanych)
zwierząt, a zjadanie roślin jest aktem pozbawionym tego typu
moralnych konsekwencji nie jest prawdziwa. Życie jest nieprzerwanym
pasmem konsekwencji dawnych zachowań, a raczej stanu umysłu jaki
tym zachowaniom towarzyszył i tworzenia nowych konsekwencji na
przyszłość. Traktowanie roślin jak rodzaj minerałów jest
przejawem niewiedzy, a to nie-wiedza jest przyczyną kiepskiego stanu
świata. Nie warto zatem, nawet w dobrej sprawie niewiedzę
podtrzymywać. Rośliny nie są minerałami, nie są zieloną papką
na łodydze stworzoną do jedzenia, rośliny żyją i czują w sposób
im właściwy. Osobisty wybór sposobu odżywiania się nie powinien
zależeć od skonstruowanego na słabych podstawach konceptu
„nieczujących” roślin i czujących, cierpiących zwierząt! Wybór
własnej diety i stylu życia zależy od szeregu innych czynników,
pośród których unikanie zadawania cierpienia i zabijania jest
także obecny i bardzo ważny. Wiele rdzennych ludów korzysta ze
środowiska w sposób regulowany mądrymi zasadami i tradycje te
warte są dobrego zrozumienia, a nie wykorzystywania ich we
fragmentach pasujących do sentymentalnej wizji świata.
Co
autorzy tezy o nieczującym świecie roślin wiedzą o tych
organizmach? Chyba jednak zbyt mało na tak jednoznaczne podsumowanie
świata organizmów starszych niż najstarsze zwierzęta kopalne,
stwarzających warunki do biologicznego życia na naszej Planecie, od
których zależy nasze oddychanie, pokarm, kruche przeciwdziałanie
erozji, ciepło i cała reszta... Do tego, świat roślin (plus
towarzyszący im świat grzybów i innych granicznych organizmów)
jest tak liczny, że być może nigdy nie poznamy jego większej
części, a tę którą udało się nam jako tako sklasyfikować
jeszcze bardzo długo nie zobaczymy w wielu aspektach ich życia. Bo
tu nie chodzi o mistykę przyrody gdy Pam Montgomery mówi, że:
„każda
roślina jest jak księga”.
Zainteresowaniem zaczyna cieszyć się
głębsze poznawanie roślin, a szczególnie intryguje ich życie
społeczne, kontakty z otoczeniem, komunikacja w obrębie jednego
organizmu roślinnego, ewolucja, a także wrażliwość i swoista
inteligencja. Wielkie osiągnięcia w tych badaniach ma
etnobotanika, która wskazuje na tradycyjne źródła wiedzy o
roślinach i uczy o wzajemnych wpływach kultury ludzkiej na rośliny
i roślin na kulturę. Rozwijanie tej wiedzy zawdzięczamy także
środowiskom, które tradycyjnie są marginalizowane i uchodzą za
mistycyzujące i fantazjujące. Abstrahując od tego, że
fantazjowanie ma wielkie tradycje i ciągle jest obecne w nauce
akademickiej, to zręby tak zwanej czystej nauki oparte są na
formułowaniu i dowodzeniu teorii , a teorie nie biorą się z
nicości. Teorie tworzy wyobraźnia poparta wiedzą, wnikliwą
obserwacją i nie zbadaną w sposób wyczerpujący ludzką
inteligencją czyli ewolucyjnym owocem świata roślin. Opieranie
nauki na nie całkiem poznanych źródłach, każe być ostrożnym w
formułowaniu kategorycznych stwierdzeń dotyczących tego co/czy
rośliny czują...
To raczej ludzie są inwazyjni i
uważamy się za wszechmocnych, a nadal nie rozumiemy procesu
fotosyntezy i po tysiącach lat „panowania” to nadal jedynie
rośliny, potrafią czerpać energię życiową wprost ze Słońca.
Na ogół nie mamy wśród roślin przyjaciół, a nawet dobrych
znajomych, więc nie mamy też i ich wsparcia, pozwalamy sobie na
zastępowanie roślin i ich subtelnych oddziaływań przez przemysł
oferujący prostackie namiastki tych właściwości... i twierdzimy,
że rośliny nie czują! Dzielimy rośliny na dobre (bo „rodzime”
albo użyteczne) i złe (bo „inwazyjne” lub „nieprzydatne”)
przelewając na ich o wiele bardziej różnorodny i prastary świat,
ludzkie ograniczenia i obawy. W Polsce obserwuje się oznaki czegoś
odwrotnego do tzw. Syndromu Deficytu Kontaktu z Naturą i jest nim
Syndrom Niechęci do Natury. W miastach gdzie smog zabija i powoduje
przewlekłe choroby wycina się niefrasobliwie tysiące drzew i
ogranicza wszelkie tereny zielone. To są objawy zbiorowego
szaleństwa i arogancji na niespotykaną dotąd skalę. Tymczasem
prawdziwy szacunek dla roślin jako prabudowniczych ziemskiego
świata, podstawowego naszego pokarmu, leku i źródła energii
podtrzymującej i modyfikującej życie nie dopuszcza uników,
etycznych wygibasów i braku wdzięczności. Niezależnie od naszej
wiedzy, świadomości i odżywiania się tym lub innym ogniwem
łańcucha pokarmowego – wszystko zawdzięczamy roślinom. Na
każdym kroku warto celebrować kontakt z roślinami i uczyć się od
nich akceptując ich specyfikę i sposoby komunikacji. Dopiero z
takiej praktyki może wynikać rzetelna wiedza i obrona żywego
świata. Tak rozumiem radykalny herbalizm.
Tekst Marka Styczyńskiego pochodzi z pierwszego numeru etnobotanicznego zina The Diggers' Morning. Już wkrótce drugi numer tego ciekawego pisma, poniżej jego okładka.
czwartek, 9 lutego 2017
Archeofity
Warto wiedzieć to i owo o najstarszych przybyszach roślinnych, którzy dotarli na teren naszego kraju. Archeofity to jedna z grup gatunków roślin obcych dla flory Polski. Jest ściśle związana z działalnością człowieka i stąd zaliczana do tzw. roślin synantropijnych. Spośród gatunków obcych (antropofitów) przybyłych na tereny Polski, archeofity wyróżniają się trwałym zadomowieniem jeszcze przed końcem XV wieku, tj. w czasach przed odkryciem Ameryki.
Oto przykład kilku takich "obcych" gatunków:
Chaber bławatek
Mak polny
Rumianek pospolity
Bylica piołun
Cykoria podróżnik
Jasnota biała
Lulek czarny
środa, 8 lutego 2017
czwartek, 19 stycznia 2017
Vaughan Murray Griffin
Vaughan Murray Griffin (1903-1992) - australijski malarz znany ze specyficznego spojrzenia na przyrodę Antypodów i jego sowy jak żywe!
wtorek, 17 stycznia 2017
Bernd Heinrich - Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci
Kiedy jeden z przyjaciół Bernda Heinricha poważnie zachorował, zapytał, czy Heinrich byłby gotów wyprawić mu „zielony pogrzeb” w swojej posiadłości w lasach Maine. To był impuls, który skłonił wybitnego biologa do rozważań nad zagadnieniem fascynującym go od dawna. Czym w świecie zwierząt jest śmierć? Jak różne gatunki traktują przechodzenie na drugą stronę? Czy poznanie procesów zachodzących w naturze może przynieść człowiekowi duchowe korzyści?
Żeby odpowiedzieć na te pytania, Heinrich obserwował niesamowite zachowania istot, których ludzie na ogół nie dostrzegają, a jeśli już, to często odwracają się z obrzydzeniem. Efektem tych obserwacji jest wyjątkowa książka, w której opisał tak niezwykłe – z naszego punktu widzenia – zdarzenie jak pogrzeb myszy wyprawiony przez chrząszcze grabarze. Zbadał też sposoby porozumiewania się kruków, które są „naczelnymi grabarzami” w krainach północnych, „niezamierzoną współpracę” wilków i dużych kotów, lisów i łasic, bielików i kowalików, które pomagają jedne drugim żerować w najtrudniejszym zimowym okresie. Przyjrzał się też uważnie temu, gdzie i w jaki sposób odwieczną i doniosłą rolę padlinożerców i grabarzy odgrywają ludzie, umożliwiając tym samym nie przemianę prochu w proch, lecz przemianę życia w życie. (czarne)
Tutaj szerzej opisana historia Bernda Heinricha oraz jego ojca Gerda.
sobota, 14 stycznia 2017
Kenojuak Ashevak
Kenojuak Ashevak (1927-2013) - jedna z najbardziej znanych i cenionych artystek inuickich. Sławę zyskała dzięki wykorzystaniu jej pracy "Zaczarowana sowa" na kanadyjskim znaczku pocztowym w 1960 roku, potem przyszły monety, witraże i murale. Tematem wiodącym jej twórczości były zwierzęta spotykane na północy Kanady. Poniżej kilka ulubionych sowich motywów tej artystki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)